Nowe klatki mają mieć minimum 35 centymetrów wysokości, czyli mają być większe od dotychczasowych. O zmianach Unia poinformował w 1999 roku. Ale już wiadomo, że sporo rolników nie zdąży z wymianą.
- Decyzja powiem łagodnie jest dosyć kontrowersyjna. Hodowcy nie spłacili jeszcze starych kredytów, a już muszą brać nowe. Zakup nowych klatek do dużych kurników, to suma rzędu 1 miliona zł - informuje Jolanta Rola ze Zrzeszenia Producentów Hodowli Drobiu w Lublinie.
Obecnie 51 milinów kur w krajach Unii trzymana jest w klatkach starego typu. W Polsce ok. 4 mln. Jednak apele Polski o spowolnienie wejścia przepisów zostały przez Komisję Europejską odrzucone.
- W nowych klatkach mają być grzędy z ostrzem do tępienia pazurków. Jednak w Polsce nie ma producentów nowych klatek. Hodowcy będą musieli sprowadzać je z zagranicy. Zmiany uderzą nas po kieszeniach, co w rezultacie spowoduje podwyżkę cen jajek - zapowiada Grzegorz Ostałowski, hodowca z Księginic na Dolnym Śląsku.
Wypracowano pewien kompromis, z którego rolnicy nie są zadowoleni. Do lipca przedłużono czas, dla tych, którzy nie zdążą wymienić klatki. Jaja z ich hodowli nie będą mogły być sprzedawane w sklepach. Cały towar ma zostać przemielony na proszek używany m.in. w piekarniach do wypieku ciast. Zamknięcie rynku konsumpcyjnego uderzy spóźnialskich po kieszeniach.
Szacuje się, że po wprowadzeniu unijnych przepisów jajka podrożeją średnio o 15-30 procent. Minister rolnictwa Marek Sawicki uważa, że polscy hodowcy będą potrzebowali całego 2012 roku, by większości z nich mogła zakupić nowe klatki.