Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
W Puszczy Osiecznickiej

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W kliczkowskich dobrach Solms-Barutha kilkakrotnie gościł na łowach niemiecki cesarz Wilhelm II. Kamiennym monumentem, opatrzonym odpowiednią inskrypcją, upamiętniono polowanie z udziałem monarchy, odbyte 5 grudnia 1906 roku.
W Puszczy Osiecznickiej

W Puszczy Osiecznickiej
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.W Puszczy Osiecznickiej
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.W Puszczy Osiecznickiej
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

W życiu ludów pierwotnych łowiectwo stanowiło podstawowe źródło pozyskania pożywienia, upolowane tusze dostarczały ponadto skóry, kości i ścięgna, potrzebne pradawnemu człowiekowi. Ale zdobycie grubego zwierza przy użyciu maczug, kamiennych toporów lub dzid bywało niebezpieczne. Wymagało nie tylko siły i zręczności, ale także odwagi. Z czasem pojawiły się łuki i proce. Stosowano także różne fortele i pułapki.

Postęp w dziedzinie doskonalenia broni, używanej także do pozyskania dziczyzny, stale zwiększał przewagę człowieka nad zwierzętami. Lawinowo dysproporcja ta wzrosła po wynalezienie prochu. Produkowano coraz precyzyjniejsze, szybkostrzelne sztucery, drylingi, kniejówki i dubeltówki.

Rodziły się zwyczaje łowieckie - układanie odstrzelonej zwierzyny w pokotach, stosowanie w różnych sytuacjach sygnałów dźwiękowych i hejnałów. Kapelusz o specjalnym kształcie zaczął być swoistą wizytówką myśliwych.

Dawna puszcza pod Osiecznicą dawała schronienie licznym gatunkom ptactwa leśnego, w tym cietrzewiom i głuszcom. Prym wśród zwierzyny płowej wiódł jeleń, a kolejne pokolenia nemrodów traktowały go jako króla kniei. Przez leśne mateczniki przemykały łopatacze daniele, nie brakowało także saren. W bagnistych ostojach bytowały dziki, żyły tu też kuny leśne, tchórze, łasice, lisy, borsuki, rysie tudzież wilki. Te zresztą powoli wracają, siejąc irracjonalny - póki co - strach.

W kliczkowskich dobrach Solms-Barutha kilkakrotnie gościł na łowach niemiecki cesarz Wilhelm II. Kamiennym monumentem, opatrzonym odpowiednią inskrypcją, upamiętniono polowanie z udziałem monarchy, odbyte 5 grudnia 1906 roku.

Doskonale zachowanym pomnikiem jest głaz, zwany od treści napisu „pod ostatnim jeleniem”. Tu książę Friedrich Hermann Johann Georg zu Solms-Baruth w roku 1920 zastrzelił swojego ostatniego, 1348 byka.

Nieco dalej w puszczy, przy ruinach kolejnej leśniczówki, ktoś zadał sobie wiele trudu, by przewrócić inny pamiątkowy kamień. Widnieje na nim z trudem rozpoznawalny tekst. Informuje on, iż w roku 1886 został tam zastrzelony przez Otto Carla Constantina zu Solms-Sonnenwalda także ostatni jeleń i tego arystokraty. Co ciekawe – sam utytułowany myśliwy dokonał żywota zaledwie półtora miesiąca później.

Wizyty w Kliczkowie wybitnych osobistości szeroko opisywała ówczesna krajowa prasa. Tutejszy zamek stanowił bowiem swoiste centrum arystokratycznego łowiectwa w puszczy Bolesławiecko-Zgorzeleckiej.

Możnym tego świata służyły ekskluzywne domki myśliwskie, różne gajówki i rozsiane po okolicznych lasach czatownie. Najstarsze puszczańskie mapy zawierają liczne symbole zatopionych w kniei obiektów. Wyposażenie ich wnętrz nie przypomina wiejskich, skromnych domostw. Na dawnych planach wyrysowywano też skrupulatnie paśniki.

Część z nich, zwłaszcza tych wzniesionych daleko od ludzkich sadyb, podbudowywano trwałymi, piaskowcowymi bądź ceglanymi piwnicami, służącymi do gromadzenia i przechowywania karmy. Nieliczne z owych loszków przetrwały do dzisiaj. Czasem rozpalają one wyobraźnię przygodnych grzybiarzy bądź turystów. Rozkopują pobliski teren lub nawet rujnują ściany i podłogi piwniczek, poszukując urojonych skarbów.

Bardzo dobrze zachowały się takie obiekty w sąsiedztwie dawnej gajówki Marienhaus, na powojennych mapach określanej mianem Marianówki. Jej położenie nadal wyznaczają pagórki pokruszonych cegieł, przemieszanych z ułamkami piaskowca i resztkami dachówek.

Na jednym z puszczańskich wzniesień wybudowano leśniczówkę, której podwórko dekorowała metalowa rzeźba jelenia, ustawiona na kamiennym cokole. Były też inne gajówki, strażnice leśne, paśniki i ambony. Dzisiaj na miejscu wielu z nich gruba warstwa zbutwiałych liści kryje resztki cegieł. A kiedyś niemal wszystkie, nawet te najmniejsze, miały swoje nazwy miejscowe.

Przedstawione przykłady myśliwskich urządzeń i pomników nie wyczerpują listy podobnych obiektów, stojących nadal w różnych leśnych zakamarkach. Będą tam trwały jeszcze długo, chyba że ludzka głupota przyczyni się do ich zniszczenia.

Kilka zachowanych fotografii, obrazujących życie puszczańskiej gajówki pod Tomisławiem, przywołuje klimat tamtych lat. Dzisiaj na jej miejscu widnieją ruiny i nowa, okrągła wiata, wzniesiona przez miejscowe koło łowieckie.

Ciekawostką wśród zachowanych zdjęć jest wizerunek dziewczynki z dużą kokardą. Jej dzieciństwo upłynęło w tamtym miejscu. Po wielu dziesiątkach lat pamiętała przede wszystkim czerwoną podłogę w sieni leśniczówki.

Do niedawna jej resztki nadal wskazywały miejsce tego budynku.


Zdzisław Abramowicz



Dzisiaj
Czwartek 28 marca 2024
Imieniny
Anieli, Kasrota, Soni

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


otogora.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl