Około godziny 2.07 na numer alarmowy policji zadzwonił mężczyzna i powiadomił o zabójstwie kolegi przez innego kolegę, a następnie się rozłączył nie podając żadnych innych danych.
Oficer dyżurny po uzyskaniu tej informacji natychmiast podjął czynności, celem potwierdzenia czy faktycznie zaistniało takie zdarzenie i czy komuś nie trzeba udzielić pomocy. W trakcie sprawdzeń policjanci ustalili właściciela telefonu, z którego wykonano połączenie. Kiedy zapukali do jego mieszkania okazało się, że mężczyzny nie ma w domu.
Funkcjonariusze jednak odnaleźli lokal, w którym podejrzewany o ten czyn mężczyzna przebywał wspólnie ze swoimi kolegami. Okazało się, że 43-latek w trakcie imprezy suto zakrapianej alkoholem wpadł na pomysł powiadomienia Policji o przestępstwie, którego nie było. Mężczyzna był pijany, a badanie na zawartość alkoholu w jego organizmie, w chwili zatrzymania, wykazało 2 promile. Nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego to zrobił.
Mężczyzna trafił prosto do policyjnego aresztu.
Obecnie policjanci wyjaśniają szczegółowo wszystkie okoliczności tej sprawy, a mężczyźnie za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie grozić może kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.